22 lis 2008

KBO! - "Moja Sloboda" (ex-Yugoslavia) 1989 MC (Enigmatic 004)



Zostawimy na razie Polskę w spokoju; pod koniec lat 80-tych na fali globalnej korespondencji poznałem kolesia z Jugosławii, z którym wymieniałem się kasetami i zine'ami - nazywał się Milan i robił gazetę o nazwie "?". W tym czasie wystartowałem ze swoją wytwórnią i poprosiłem Milana by załatwił mi "licencję" na wydanie w Polsce jakiejs fajnej jugosłowiańskiej kapeli, najlepiej jakiejs nowosci...
W ten oto sposób pod koniec 1989 roku wydałem na kasecie demo "Moja Sloboda", znanej mi jedynie z Yugo-zine'ów, kapeli KBO! Kaseta była w sprzedaży ze 2-3 lata, pewnie poszło w Polskę ze 200 sztuk. Chuj wie czy kto ma jeszcze jakąs kopię tej tasmy...

Teraz trochę o KBO! itd. z dzisiejszej perspektywy.
W scenie jugosłowiańskiej można znaleźć wiele analogii do tego, co działo sie u nas, z tym, że tam punk i HC pojawiły się nieco wczesniej niż w PL. Jugosławia była jednak bardziej otwarta na swiat i tam płyty punkowe ukazywały się już w latach 70-tych. Dorobek muzyczny tego kraju jest dosć bogaty, jednak jego znajomosć w Polsce zazwyczaj ogranicza się do kilku starych zepołów (skądinąd bardzo dobrych) - Pekinska Patka, Paraf, Prljavo Kazaliste, Pankrti czy w sumie nowofalowy Electricni Orgazam, który odwiedził Polskę w latach 80-tych. Porównując jednak ich twórczosć do brzdękolenia (sorry, mam szacunek i kocham te zespoły, ale to niestety tak wygląda...) ich polskich odpowiedników - Kryzysu, Deadlocka, Nocnych Szczurów itp., to widać, że ich punk rock stał na nieco wyższym poziomie. Połowa lat 80-tych przyniosła w Jugosławii eksplozję hardcore (deko wczesniej niż u nas jednak...) i kultową płytę, którą co niektórzy znają może z opowiesci, kilka osób może nawet ma, a którą możecie zobaczyć na poniższym obrazku, dzięki temu iż Szanowny To Piszący jest jej szczęsliwym posiadaczem (kiedys może opowiem, jak stałem się jej włascicielem, bo to ciekawa, krwawa i długa historia) - "Hardcore Ljubljana" LP wydany w 1985r. z takimi tuzami jak UBR, Tozi Babe, Odpadki Civilizacije itd.

Zespół KBO! powstał w 1982r. w miescie Kragujevac, w Serbii i istnieje do dnia dzisiejszego. Ma w krajach byłej Jugoslawii status porównywalny chyba jedynie do naszego Dezertera (są w tej chwili chyba najdłużej działającą tamtejszą grupą HC/Punk), z tą różnicą że KBO! nadal jest kapelą niezależną i nagrywa dobre płyty, czego niestety nie da się powiedzieć o naszych rodakach. Czy oni kurwa myslą, że ludzie oczekują od nich smętnego rockowego rzępolenia i grania na festynach? Zostawmy jednak Dezertera.... "Moja Sloboda" to szóste demo Serbów. Wspaniały, melodyjny i chwytliwy hardcore punk, same hiciory - słucha sie tego znakomicie nawet po tylu latach.

Warto zapoznać się także z innymi kasetami wczesniejszymi (kto szuka, ten znajdzie - jedno z dobrodziejstw internetu...), niektóre ich utwory to punkowe hymny tamtejszych załogantów, tutaj próbki live:


Tak, ten drugi utwór to słynny hicior - przeróbka kawałka Alphaville - "Forever Punk", który w ich wersji czasem gralismy w 7 Godzin Snu, a i obecnie zdarza się Castetowi; numer ten czasem grany jest przez inne lokalne kapele i chyba także Uliczny Opryszek nagrał to na płycie, choć w wersji moim zdaniem zbytnio "rozbudowanej"...
To było chyba ostatnie demo KBO!, potem zespół wydawał już normalne krążki - "Forever Punk" LP wypuszczony przez grecką wytwórnię Wipe Out! w 1989r., "Pozovi 93" LP wydany w Jugosławii przez Start Today Records w 1990r., "Za Jedan Korak" 1992r., wydany przez francuskie Oncra Rec. - pierwszy jugosłowiański CD hc/punk!!!! itd., etc.
Oczywiscie mam pierwsze 2 winyle, zwłaszcza "Forever Punk" jest dosć zajechany od częstego sluchania; swego czasu nie było u mnie na chacie imprezy bez tej płyty - obok Celi Nr3, Accused, Klamydii, Operation Ivy i oglądania "Martwicy Mózgu" na video, stały punkt programu; dzięki temu na Sląsku kapela jest/była chyba nieco bardziej znana w pewnych kręgach, niż w innych rejonach Polski (wiele osób przegrywało ode mnie te płyty i potem one krążyly wsród ludzi).


Trzon KBO! to dwóch braci Vujic - Boban i Vuja (to są ksywy); ich klasyczne płyty (życzę powodzenia w próbie zakupu winyli) oraz ta demówka nagrane zostały w trójkę - towarzyszy im na gitarze niejaki Ace; jak może zauważycie, specyficzne unikalne brzmienie zespół zawdzęcza temu, że grają na 2 gitary bez basu!!! Zagrali mnóstwo koncertów supportując np. Gorilla Biscuits, Emils, Political Asylum, Babes In Toyland etc., grali też we Francji, Holandii; "karierę" lub raczej dobrą passę kapeli przerwała niestety wojna na Bałkanach - nie przeszkodziło im to jednak by przedzierać się przez linię frontu/granicę by zagrać w Bosni czy Słowenii. Inną ciekawostką jest druga kapela, w której udzielają się bracia Vujic - Trula Koalicija, także z Kragujevaca, równie stara i równie zasłużona; swego czasu mieli sporo klopotów z powodu swego logo:

Jak łatwo się domysleć w ogarniętej nacjonalizmem Serbii, zespół zyskał wielu niechcianych fanów, którzy rozumieli ten symbol zupełnie inaczej niż oni sami.
TRULA KOALICIJA
Więcej o KBO!:
MYSPACE
OFFICIAL KBO! WEBSITE:
Obecnie wszystkie płyty KBO! mają reedycje na CD, więc jesli komus będzie zależało, to może je sobie kupić - proponuję bezposrednio od zespołu...
Zachęcam wszystkich do zainteresowania się jugosłowiańskimi kapelami sprzed lat np. Vrisak Generacije, Polska Malca, Motus, Crist, III Kategorija, Kud Idijoti (ci jednak byli już chyba nieco komercyjni...), 2 Minuta Mrznije czy już z lat 90-tych bardzo fajny Six Pack; obecna scena oczywiscie ma się dobrze i też jest godna uwagi, ale też i bardziej znana, czasem nawet ktos dociera do Polski, może kiedys i KBO!.

Pozwoliłem sobie użyć muzyki z jakiegos serbskiego bloga - jedynie z tego powodu, że moja kopia kasety jest już dosć zajechana.
Tracklista:
1.PERSPEKTIVA
2.SRECAN COVEK
3.POBUNA U PREDGRADJU
4.KADA IZADJEM
5.GUBI SE
6.MAJ
7.NE
8.ULICA br. 12
9.MOJA SLOBODA
10.LOPOVI
11.PROSLOST
12.ZAPALJENE SVECE
13.GRK
DOWNLOAD

8 lis 2008

WARED "Rehearsal - 1996/05/05" (DIY)

http://www.mediafire.com/?nn2mczjngow

Miesiąc temu gralismy koncert z Acive Minds w Nowym Targu. Przyjeżdżają do Polski co ok. 10 lat, widzialem ich za każdym razem, pierwszy raz chyba w 1989r. Nie zmienili się w ogóle, znakomicie zagrali - ostre trashowe wyziewy przeplatane z hiciorami w stylu 77 i zostali dobrze przyjęci. Nam też gralo sie wysmienicie, a niektórych nasz koncert wręcz powalil na kolana:

Ale nie o tym mialo być; w Nowym Targu spotkalem wielu starych znajomych (niektorych nie widzialem z 10 lat albo i więcej...) - Goha Samoha, Mikolaj, Uszaty, Plakat (Infamia / Arche fame), Hora, Bogdan TKA (pozdrawiam wszystkich jesli to czytają) i Cyklop, który przyjechal na koncert aż z Kluczy k/Olkusza.
Od razu wiedzialem, że będę musial tu zamiescić demo jego starej kapeli Wared. W drugiej polowie lat 90-tych i na początku tej dekady w Olkuszu i okolicach byla silna ekipa HC / Crust / Punk; często pojawiali się na koncertach na Sląsku, na czad-gieldzie w Katowicach, przyjeżdżali też do Rudy robić sobie dziary lub po prostu najebać się z kumplami, robili też koncerty u siebie, na które często zapraszali nasze kapele. Jest zaloga to i są kapele. Najpierw byl Wared, a nieco później trochę bardziej znana Hekatomba. Poprosilem Cyklopa by napisal kilka slow:

"Wared powstał na przełomie 95-96 w Kluczach koło Olkusza. Inspiracje muzyką hc, grind, metal, punk lat 80/90 przyczyniły się do podjęcia samodzielnej działalnosci i tworzenia pierwszych hałasów. W tych latach w Polsce prężnie rozwijała się scena, co było dla nas bodźcem. Fascynacja zespołami typu Napalm Death, ROT, DRI, Doom itp. przyczyniły się do powstawania kolejnych kawałków. Pierwsze próby w domku działkowych przy mrozie -15 i granie w rękawiczkach były pewnym ciekawym akcentem tamtego czasu. W późniejszym czasie udało się znaleźć miejsce na próby w kafejce gitarzysty rodziców, która na okres zimowy była zamykana i w ten oto sposób moglismy posciągać rękawiczki i szaliki. Jeśli chodzi o sprzęt, na którym wtedy gralismy to może zaoszczedzę sobie komentarza. Przez rok działalnosci WARED tworzyli:
Krzysiek Cyklop - voc
Kuba - git
Artur - bas
Maciek - drums
a w późniejszym okresie Sebastian - Seba, do samego końca działalnosci. Przez ten krótki okres działalnosci WARED zagrał kilka koncertów, m.in. ten najlepszy z Ewą Braun, w Krakowie. Później ludzie wykruszali się powoliiI chcąc nie chcąc musiał nastąpić zgon zespołu. W nastepnych latach krzyczałem w Hekatombie i OP-1 zespołach, które też szybko umarły z przyczym różnych, a Kuba - git. pogrywał tu i tam."


Tyle Cyklop, do Hekatomby może wrócimy w przyszlosci bo to moim zdaniem jedna z ciekawszych zapomnianych polskich kapel crust; dla mnie na poziomie Infekcji czy również nieodżalowanego Smiechu Ignorancji. Kaseta Wared, której możecie tu posluchać ukazala się w nakladzie max. 20-30szt. i zostala glównie rozdana wsród znajomych. Cyklop oczywiscie kombinuje cos z nową kapelą więc za jakis czas pewnie o nich uslyszymy.
Znając go jestem pewien, że będzie to ostre i bezkompromisowe napierdalanie, jakie wszyscy lubimy....
Póki co - jedyne zachowane zdjęcie - live Olkusz "Czarny Piotrus" Pub, zima 1996:


Tracklista:
1. Wared
2. Kontrola
3. Powiew wolnosci
4. Fabryka smierci
5. Manifestacja
6. Mlode pokolenie
7. Milosć dla zwierząt
8. 24 godziny
9. Kibice
10. Smrodliwe jedzenie
11. Cash & Greed (Battle Of Disarm cover)

--------------------------------
DOWNLOAD

4 lis 2008

DYWIZJON 303 - Rehearsal 1999


Dziś bardziej lokalnie... Ruda Śląska to miasto, gdzie silna scena istnieje prawie nieprzerwanie od lat ponad już 20-tu. Jest to w sumie trochę ewenement - w porównaniu do innych miast w regionie - w tej chwili mamy kilka aktywnych kapel (HGW, Trash, Castet, Koyaanisqatsi, Nice Shoes), ludzie z Rudy grają też w kapelach z innych miast (Minority, Świniopas, Last Believer...), mamy regularne koncerty. Największa eksplozja nastąpiła w drugiej połowie lat 90-tych, sporo koncertów, kilka kapel. Wiele osób, które wtedy złapało bakcyla jest aktywnych do dziś.
Jedną z ciekawszych kapel z tego okresu był niewątpliwie DYWIZJON 303. Poprosiłem mego brata - Rafała, który był jednym z 3 wokalistów Dywizjonu o kilka słów:

"Poproszono mnie o napisanie kilku słów na temat Dywizjonu 303, w którym to miałem przyjemność udzielać się wokalnie. Trudno tu mówić o jakiejś burzliwej historii przy pół roku grania, 10 próbach, 3 koncertach i 5 kawałkach. Ale co nieco postaram się przypomnieć po tych 10 latach jakie minęły od czasu rozpadu kapeli. 1999 rok czyli czas kiedy Dywizjon wystartowal, to był czas kiedy w Rudzie Śląskiej było ze 30 sxe dzieciaków i z 4-5 kapel sxe . Oprócz Dywizjonu był jeszcze Counterweight, Prevention i Impending Fear. Możliwe, że było coś jeszcze, ale pamięć mnie zawodzi. Counterweight był/jest chyba najbardziej znany i jako jedyny band pozostawil po sobie spuściznę w postaci wydanego materiału. Pamiętam, że grając w Counterweight z chłopakami vegański metalcore chcieliśmy odreagować trochę i stworzyć coś bardziej hardcore’owego. Nie będę ściemniał i powiem wprost, że miało to być coś na wzór Path Of Resistance - 3 ryczące wokale i old school’owa muza. Na garach był Libuś z Counterweight, Marzan przejął gitarę (bas w Counterach), Bakol na basie (później Cries Of The Tormented), na wokalach ja (vox w Counterach) oraz dwie młode twarze - Rafał i Dżerek. Teksty były o STRAIGHT EDGE. Simple as that.

Byliśmy straight edge i byliśmy wkurwieni. Teraz pewnie jakby ktoś wyskoczył z takimi lirykami to dostał by po dupie na hardcore.pl. Cóż, wtedy nie było jeszcze forum. Tak czy owak, zagraliśmy 3 gigi - pamiętny „Drug Free Fest” w Rudzie Śląskiej, Gliwice i Olkusz. Poniżej macie kilka kawałków do ściągnięcia. Nie oczekujcie zbyt wiele, jako że było to nagrane na jakimś jamniku po chyba 3 próbach. W jednym kawałku słychać glośne „kurwa!!!”, po tym jak się pomyliłem. Nie pamiętam dlaczego Dywizjon się rozpadł; chyba chodziło o brak czasu naszego perkmana, który właśnie został ojcem i nie mógł już być full time hardcore’owcem. Ostatnio doszły mnie słuchy, że w Rudzie znowu powstaje sxe kapela. Bardzo mnie to cieszy, że dalej są dzieciaki, którym się chce.
Cóż mogę więcej powiedzieć…

Słuchajcie YOT, Judge i Floorpunch, Keep it Core!!!"





Dywizjon jak na kapelę SE był trochę nietypowy jak na tamten czas w PL; wszyscy grali metal (wyjątkiem był Second Age chyba tylko), wypełniali lukę - niestety nie na długo. Załoga była wtedy u nas okrutna i zawsze jeździli z rudzkimi kapelami na koncerty. Gdzieś jest zapis video ze wspomnianego "Drug Free Festu" - trwa kombinowanie by to zripować i gdzieś wrzucić; pamietam też dość dobrze koncert w lutym 99 w gliwickim "Nitro" - to był prawdziwy szał, czołówka ówczesnej śląskiej sceny - Rottweiler, Hard Work, Counterweight, Dywizjon 303 i my (czyli 7 Godzin Snu), brakowało chyba tylko HNDM...


Przełom wieków XX/XXI to niestety także końcówka pewnego etapu. Niedługo później przestają istnieć Counterweight, Dywizjon 303, także 7 Godzin Snu dogorywa, zdycha Rottweiler, Hard Work na jakiś czas cichnie chyba...


Co się stało z ludźmi z Dywizjonu? Wymiękli? Raczej nie...


Mój brat coraz częściej wyjeżdżał "za chlebem" zagranicę, od czasu do czasu będąc w kraju organizował koncerty, wydawał też zine'a "No Bullshit" (kto wie czy nie pojawi sie jakiś nowy numer...), nadal często jeździ na koncerty i kupuje płyty; Marzan poświęcił się swej pasji - tatuażom (kto nie zna studia "Sauron"?), kolczykom i... paintball'owi (mają silną ekipę na Halembie, w dużej mierze żłożoną z załogantów HC/punk), chyba jako jedyny z całej ekipy jest nadal straight edge; Libuś i Bakol grali później w metalcore'owym Cries Of The Tormented (wydałem im kasetę w Enigmatic), Bakol również w HC/punkowym WPZ (Wzajemna Pewność Zniszczenia); coś słyszałem, że Libuś znów coś brzdąka na gitarze, a od czasu do czasu słychać o reaktywacji WPZ; Dżerka spotkałem niedawno na jakimś gigu - nadal ukrywa sie przed wojskiem...; Rafał - trzeci wokal - chyba pracuje w "Wildcat'cie" u Marzana, ale nie jestem pewien.


Niestety nie zachowało się zbyt wiele zdjęć - poniżej flyer i plakat z "Drug Free Festu", a wczesniej limitowana koszulka (glownie rozeszla się wsród zalogi), której jestem jednym z niewielu szczęsliwych posiadaczy; marzenie wielu kolekcjonerów... :






A tu zdjęcie z jakiegos koncertu Counterweight chyba, ale widać na nim wszystkich 3 wokalistów D303, na pierwszym planie w bandanie Dżerek (jak strasznie mnie wkurwia gdy ktos pisze/mówi bandama albo bandamka, co za ciule...).



Jeszcze texty Dywizjonu 303:


Do ostatniej kropli krwi

To piosenka dla tych, co odeszli
nie będziemy za wami płakać
raz podjęta decyzja stawia nas naprzeciw siebie

To czym gardzę, nie znajdzie nigdy miejsca w moim życiu
walka z moimi przekonaniami nie ma sensu

Degeneracja nie ma szansy aby zabrać mi to, co noszę w sercu
nie ma takiej pokusy, która może mnie zwieść
nie ma ceny by mnie za nią kupić

Moje serce nie ma ceny
moja dusza nie jest na sprzedaż
moja wola jest nieugięta

Do ostatniej kropli krwi


------------------------------------

Przegrane Życie

Kilkanaście lat i przegrane życie
Czy chcesz je skonczyć nie dożywszy 20?
albo być starcem w 25 urodziny?
czy chcesz żałować, że się urodziłeś?
tylko ty jesteś odpowiedzialny
za każdy twój krok, za każdą dawkę trucizny
Wystarczy jedna myśl by to zmienić
wystarczy jeden krok by to przerwać
wystarczy jedna myśl by wyzwolić się

Żyjesz dla siebie. nie dla opini tych
dla których nie znaczysz nic

Kilkanaście lat i przegrane życie

---------------------------------------------

Dzieciaki wybierają X

Straight edge!
Chcę słyszeć krzyk tysiąca gardeł
równy szereg jest tym co chcę zobaczyć
ranna rosa zmieszana z krwią, jest tym co chcę poznać
Straight edge!
Ten ogień wciąż płonie
adrenalina ciągle płynie
20 lat minęło, a dzieciaki ciągle wybierają X

XXX X XXX X XXX X XXX


---------------------------------------

Dywizjon 303

Mała armia* nie odeszła
usłysz nasze wsciekłe życie
Wilcza horda* ciągle silna
pamieć o niej nie zaginie

Wyrastamy jak chwasty na przekór wszelkim przeszkodom
Dywizjon 303 to kolejny bastion w tej wojnie
Dywizjon 303 to nasza odpowiedż

Dopóki istnieją ci desperaci,
dla których postawa Drug Free
jest jak codzienna modlitwa
możemy spać spokojnie
Ci bohaterzy z najtrudniejszych dni
to najtwardszy rdzeń do wyrwania

Dywizjon 303 to nasza odpowiedź



* a mini army of angry youth (DYS)
* wolfpack ( DYS)

----------------------------------------------
Jednak ciągle cos mi się przypomina - prócz paru swoich numerów D303 gral też chyba jakis cover Misfits, co w przyszlosci zaowocowalo okazjonalnymi/goscinnymi występami mojego brata na wokalu, podczas koncertów Cries Of The Tormented czy WPZ. Te okazjonalne sety skladaly się zazwyczaj z wiązanki kilku utworów Misfits - We Are 138 etc.

DOWNLOAD